fbpx

O zapożyczeniach w polszczyźnie i polonizmach w innych językach

by | Aug 14, 2021 | Podcast

Opowiem Wam dzisiaj o słowach, które język polski pożyczył z innych języków, czyli o tzw. zapożyczeniach. Przeanalizuję również z Wami wyrazy, które przedostały się z języka polskiego do innych języków. Mam nadzieję, że będzie to dla Was ciekawa podróż, w której przyjrzymy się trochę historii oraz przenikaniu się kultur i języków.

Poniżej zapraszam Was do wysłuchania odcinka podcastu, w którym opowiadam zapożyczeniach w polszczyźnie i polonizmach w innych językach.

Listen to “Podcast 1.5 The one about Polish loan-words” on Spreaker.

Skąd się biorą zapożyczenia w języku?

Prawie wszystkie języki europejskie pochodzą z jednej rodziny – praindoeuropejskiej, co oznacza, że wbrew pozorom języki używane w Europie mają ze sobą dużo wspólnego. Jeśli chodzi o budowę, to językowi polskiemu bliżej jest do języka angielskiego czy hiszpańskiego niż do języka tureckiego lub chińskiego. Jednak, w przypadku słownictwa, czyli słów nie obserwujemy już takiej zależności. Zapożyczenia w językach to nie efekt tego, że należą one do tej samej rodziny językowej, czyli np. do rodziny praindoeuropejskiej, ale raczej efekt tego, że w przeszłości poszczególne nacje/narody/grupy etniczne miały kontakt z innymi.

OK, ale dość już tej teorii. Postaram się teraz opowiedzieć Wam trochę o historii i o tym, jakie kontakty w przeszłości mieli Polacy z innymi narodami i jak to wpłynęło na język polski.

Zapożyczenia z języka czeskiego

Pierwsze zapożyczenia w języku polskim pochodzą z języka czeskiego. Takie wyrazy nazywamy bohemizmami. Kiedy pierwszy władca Polski, Mieszko I ożenił się z Dobrawą – czeską księżniczką – i przyjął chrześcijaństwo, do języka polskiego przeniknęły słowa związane z nową religią. Co ciekawe, Czesi przyjęli chrześcijaństwo ponad 130 lat wcześniej niż Polacy i większość wyrazów związanych z tą religią wzięli z łaciny oraz języka staro-cerkiewnosłowiańskiego. Ironiczne jest to, że obecnie większość Czechów deklaruje się jako ateiści, a to właśnie od nich nauczyliśmy się słów takich jak:

błogosławić (ang. to bless), anioł (ang. angel), ewangelia (ang.Gospel), apostoł (ang. apostle), diabeł (ang. devil), pacierz (czyli modlitwa, ang.prayer).


Ciekawa jest też etymologia słowa kościół, które pochodzi od czeskiego kostel, który z kolei wywodzi się od łacińskiego castellum, czyli twierdza/forteca (ang.fortress). Jeśli mówicie po angielsku i popatrzycie na to łacińskie słowo castellum na pewno rozpoznacie w nim angielskie słowo castle. Z tej analizy wynika więc, że polski kościół i angielski castle pochodzą od tego samego słowa. Ciekawe, prawda? Dla mnie to bardzo interesujące.

Język czeski był w Polsce bardzo popularny w średniowieczu. Był to język intelektualistów, więc każdy, kto chciał obracać się w wyższych kręgach społecznych musiał znać język czeski. Moda ta nasiliła się jeszcze bardziej w XVI wieku. Dlatego też, językowi czeskiemu zawdzięczamy również m.in. twarde spółgłoski w wyrazach, które wcześniej miały miękkie spółgłoski, np. serce (pierwotnie było to sierce), wesele (dawniej wiesiele), jedyny (dawniej jedziny). Dodatkowo, z języka czeskiego wzięliśmy wiele słów, które zawierają sylabę -ra albo -ła, np. brama, straż czy błagać.

Zapożyczenia z łaciny


Jak wspomniałam wcześniej, część wyrazów związanych z religią chrześcijanką przejęliśmy z pomocą Czechów pośrednio z łaciny. Z łaciny wywodzi się wiele słów związanych z edukacją czy prawem. Podobnie było z zapożyczeniami w wielu innych językach europejskich, więc słowa typu: szkoła, data, rejestr, dokument, edukacja, korupcja czy reformować są do siebie podobne w wielu językach. Tutaj, jeszcze warto wspomnieć o jednej bardzo ciekawej zasadzie, która może Wam się przydać w nauce języka polskiego. Wiele wyrazów zapożyczonych z łaciny ma w języku polskim charakterystyczną końcówkę – cja, a w języku angielskim końcówkę –tion. Bardzo łatwo więc automatycznie przetłumaczyć część wyrazów z angielskiego na polskii z polskiego na angielski, np. station – stacja, education – edukacja, ambition – ambicja, presentation – prezentacja. Mam nadzieję, że rozumiecie tę zasadę. Nie działa ona w 100%, bo po pierwsze, nie ma w polszczyźnie np. słowa eksplanacja (ang. explanation), więc nie wszystkie słowa możemy przetłumaczyć w ten sposób. Po drugie, część słów używana jest w innym kontekście niż w języku angielskim, np. obligacja to nie obowiązek, a tylko obligacja skarbowa, czyli po angielsku government bond.

Zapożyczenia z języka niemieckiego

Mówiąc o zapożyczeniach nie można również zapomnieć o innych polskich sąsiadach, a mianowicie o Niemcach i ich języku niemieckim. Kontakty z narodem niemieckim nasiliły się w czasach średniowiecza, kiedy to na ziemiach polskich, w miastach takich jak: Malbork, Toruń czy Gdańsk przebywali m.in. Krzyżacy, czyli niemiecki zakon. W średniowieczu również wiele nowych miast w Polsce zakładano na wzór niemieckich grodów (gród to nazwa oznaczająca dawniej miasto). Dlatego też językowi niemieckiemu zawdzięczamy między innymi słowa związane z miastami, pracami budowlanymi oraz zawodami, np. burmistrz, ratusz, browar, murarz, rachunek, rynek. Podsumowując, język niemiecki, w przeciwieństwie do języka czeskiego i łaciny nigdy nie był językiem kultury, a raczej językiem rzemieślniczym związanym z pracą i produkcją.

Zapożyczenia z języka włoskiego

Wiemy już jakie wyrazy język polski zapożyczył w średniowieczu. Kolejnym etapem historii był oczywiście renesans, a wraz z nim – praktycznie w całej Europie – wpływy włoskie. Słowa związane z bankowością, kulinariami, sztuką oraz z życiem arystokracji na stałe weszły do języka polskiego, jak również do wielu innych języków, np. bank, bankiet, fontanna, kredyt, pałac, sałata, szpada, szpinak. Zapewne, ponownie możecie zauważyć podobieństwo tych słów do wyrazów w innych językach.

Zapożyczenia z języka francuskiego

Kolejnym językiem elit po języku czeskim, łacinie i języku włoskim był język francuski, który w Polsce był szczególnie popularny w XVIII wieku. W tamtym czasie język polski był pełen francuskich makaronizmów. Makaronizmy to takie słowa zapożyczone z innego języka, które wplatamy w polskie zdanie, np. Chyba właśnie miałam déjà vu. Już kiedyś o tym rozmawialiśmy, prawda? albo Na imprezach u Marysi panuje jakiś taki specyficzny bon-ton. Zawsze się boję, że zrobię coś głupiego.

Skąd w Polsce wzięła się moda na język francuski? Wszystko zaczęło się już wiek wcześniej, czyli w XVII wieku, kiedy to Francuzka Ludwika Maria Gonzaga została żoną polskiego króla Władysława IV, a po jego śmierci, nota bene, żoną jego brata i jednocześnie kolejnego króla Polski – Jana Kazimierza. Taka przechodnia żona 😊 Przechodnia? Rozumiecie, to znaczy, że przeszła od jednego mężczyzny do drugiego. Ale do rzeczy… Ludwika sprowadziła na ziemie polskie duchownych i uczonych z Francji. Również żona króla Jana III Sobieskiego była Francuzką i zaszczepiła w Polakach miłość do francuskiej kultury i sztuki. Kolejne 200 lat Polska i Francja były ze sobą mocno związane, głównie dzięki Napoleonowi, wojnom napoleońskim i Księstwu Warszawskiemu.

Nie będę jednak wchodzić tutaj szczegółowo w historię, bo ważniejsze są dzisiaj zapożyczenia. Jakie więc słowa Polacy przyswoili sobie z języka francuskiego? Przykładów jest wiele, więc wybrałam tylko kilka najciekawszych. Po pierwsze mamy mnóstwo francuskich słów związanych z modą i urodą: perfumy, biżuteria, krem, makijaż, kostium, fryzjer. Ponadto, meble i rzeczy, które możemy znaleźć w domu: fotel, żaluzja, portret, żyrandol, apartament. Są też oczywiście zapożyczenia związane z kuchnią: bulion, bagietka, gofry, szampan, deser, koniak, menu oraz z życiem towarzyskim: bal, bukiet, randka. Podobno zapożyczeń z języka francuskiego jest w polszczyźnie prawie 6000 i jest ich o wiele więcej niż germanizmów czy anglicyzmów.

Zapożyczenia z języka angielskiego

A propos anglicyzmów – jak możecie się domyślić, era zapożyczeń z języka angielskiego zaczęła się stosunkowo niedawno, bo po II wojnie światowej. Słowa związane z technologią, Internetem, biznesem i nowymi trendami są w polszczyźnie już normalnością: wszyscy nosimy dżinsy, mamy smartphony, piszemy maile, jemy hot-dogi z keczupem i oglądamy amerykańskie sitcomy, jedząc chipsy na kanapie. Taki świat! Te słowa nie rażą aż tak bardzo, ale to, jakich słów używają niektórzy ludzie np. w korporacjach jest naprawdę straszne.

Polonizmy w innych językach

Na koniec powiem Wam jeszcze o kilku zapożyczeniach, które inne języki wzięły z języka polskiego. Postanowiłam Wam o tym opowiedzieć, bo wydaje mi się to równie interesujące jak zapożyczania, o którym wspomniałam wcześniej. Na świecie popularne są głównie dwa słowa z języka polskiego związane z kulinariami: wódka i pierogi. No może jeszcze należałoby dodać słowo kiełbasa albo bigos. To jednak nie wszystko. Czy wiecie, że polskie słowo ogórek przeniknęło do języka niemieckiego w postaci niem. Gurke, a następnie do języka angielskiego gherkins na określenie ogórków kiszonych. Niemcy zapożyczyli od Polaków również nazwę twarogu – po niemiecku Quark, a od niemieckiego Quark pochodzi nazwa jednego z elementarnych składników materii, czyli kwark (ang.quark). Upraszczając tę historię, można powiedzieć, że nazwa słynnych w fizyce kwarków pochodzi od polskiego twarogu – tak przynajmniej twierdzi Wikipedia 😛 Z innych ciekawych zapożyczeń warto wspomnieć o polskim słowie granica, które przeniknęło do wielu języków germańskich, np. do niemieckiego, norweskiego, szwedzkiego, duńskiego oraz niderlandzkiego. Z pomocą tego ostatniego wyraz ten dotarł nawet do krajów Afryki w postaci słowa Grens.

W języku angielskim, oprócz powyższych przykładów, mamy jeszcze trzy ciekawe polskie zapożyczenia: po pierwsze Anglicy przejęli słowo Czech na określenie południowych sąsiadów Polski, po drugie słowo horde od polskiego wyrazu horda, a po trzecie słowo spruce(pol.świerk). Etymologia tego ostatniego wyrazu jest niezwykle interesująca. Spruce nie pochodzi bowiem od słowa świerk, jak mogłoby się wydawać, a od frazy „z Prus”. W dawnych czasach, a dokładnie w XV w. kwitł handel polskim drewnem. W tamtym okresie Prusy Królewskie były regionem Polski i to właśnie stamtąd eksportowano polskie świerki do Anglii, gdzie następnie używano ich do budowy statków. Anglicy często musieli słyszeć, że drewno pochodzi „z Prus” i tym samym ten rodzaj drzewa nazwali spruce.

Ponadto, są teorie na temat tego, że słowo ang. schmuck może pochodzić od polskiego słowa smok, a słowo ang. nudge od polskiego nudzić się, ale tutaj językoznawcy nie są aż tak zgodni, więc nie chcę twierdzić, że to na pewno polskie zapożyczenia.

Jeśli jesteście zainteresowani tym tematem i chcielibyście poznać jeszcze kilka innych teorii na temat polskich zapożyczeń w języku angielskim, to znalazłam na ten temat ciekawy artykuł po angielsku – link znajdziecie w transkrypcji do tego odcinka.