fbpx

O przyrodzie w Polsce

by | Apr 22, 2021 | Podcast

Pamiętam jak byłam w Australii i mieszkaliśmy u pewnej australijskiej rodziny. Na półce z książkami w pokoju dzieci stał atlas o cudach przyrody na świecie. Wzięłam go do ręki  i zaczęłam przeglądać. Oprócz niezwykłych zdjęć raf koralowych, pustyń, kanionów i wysokich  gór znalazła się tam fotografia lasu, ale nie takiego lasu, do którego możecie pójść na spacer zbierać grzyby. Pod fotografią umieszczono napis „las pierwotny – jedyny taki las w Europie”. Oczywiście napis był w języku angielskim. Dzieci naszych australijskich przyjaciół zaglądały mi  przez ramię i pytały, czy widziałam to miejsce w Europie. Kiedy powiedziałam im, że owszem,  widziałam, bo ten las jest w Polsce, to bardzo się zdziwiły. Opowiedziałam im też o żubrach, które tam mieszkają i o tym, że to największe ssaki lądowe na Starym Kontynencie. Pamiętam miny tych dzieci, były naprawdę zafascynowane.

Poniżej zapraszam Was do wysłuchania odcinka podcastu, w którym opowiadam o przyrodzie w Polsce 🙂

Listen to “Podcast 1.1 The one about nature in Poland” on Spreaker.

Puszcza Białowieska i żubry

Czy Ty również  słyszałeś/aś o lesie pierwotnym w Polsce i o żubrach? Jak nazywa się to miejsce? Co w ogóle  znaczy określenie „las pierwotny”? Zacznijmy może od tego ostatniego pytania. Las pierwotny  to las, w którym nie ma i nie było ingerencji człowieka. Przyroda żyje sama i reguluje swoje  procesy bez udziału ludzi. Są nawet takie części lasu, do których nam, ludziom wejść nie wolno,  aby nie przeszkadzać przyrodzie. Miejsce, o którym mówię nazywa się Puszcza Białowieska i  jest to jedyny w Polsce obiekt stricte przyrodniczy wpisany na listę światowego dziedzictwa  UNESCO.

Co jeszcze warto wiedzieć o żubrach i Puszczy Białowieskiej? Ano to, że Puszcza  Białowieska rozciąga się też na terenie Białorusi, więc tak naprawdę jedyny do dziś zachowany  las pierwotny w Europie znajduje się w dwóch krajach. Co więcej, żubr w środowisku  naturalnym wyginął w latach 20. XX wieku, ale dzięki działalności polskich naukowców, m.in. prof. Jana Sztolcmana udało się odtworzyć jego populację z….uwaga….12 żubrów, które żyły  w ogrodach zoologicznych. Historię tego niezwykłego procesu możecie przeczytać na stronie Lasów Państwowych.

Dziś na świecie żyje około 4500  (cztery tysiące pięćset) żubrów, z czego w Polsce prawie 1900. Ponadto żubry można w tej  chwili spotkać jeszcze m.in. na Białorusi, Ukrainie, Litwie oraz w Rosji. W ostatnich latach  zostały one również wypuszczone na Słowacji, w Czechach, w Rumunii i w Niemczech, a nawet  w Hiszpanii, gdzie przetransportowano polskie żubry w 2017 roku (tę historię możecie przeczytać TUTAJ).

żubry

Biebrzański Park Narodowy

Niedaleko Puszczy Białowieskiej i Białowieskiego Parku Narodowego znajduje się malowniczy Podlaski Szlak Bociani, którego dystans to ponad 400 km. Miałam wielką  przyjemność przejechać część tego szlaku na rowerze w 2016 roku. Krótki film z naszej podróży  możecie zobaczyć na moim kanale YouTube Learn Polish with films and songs. Jeśli chodzi  o przyrodę, to moim zdaniem, najpiękniejsza część tego szlaku prowadzi przez Biebrzański Park Narodowy.

Obszar parku to wijąca się jak wstęga przez 160 km rzeka Biebrza,  rozległe bagna i mnóstwo ptaków. Ponoć żyje tu 80% wszystkich gatunków ptaków, które  występują w Polsce. To prawdziwy raj dla ornitologów. Ja co prawda ornitologiem nie jestem,  ale też zachwycałam się po drodze wieloma gatunkami ptaków. Podobno na przełomie  kwietnia i maja nad parkiem przelatują ogromne stada gęsi – nawet 40 tysięcy ptaków na raz.  To musi być niesamowity spektakl.

Skoro już o ptakach mowa, to na samym Podlaskim Szlaku  Bocianim, jak sugeruje zresztą nazwa, możecie spotkać wiele bocianów. Gniazda tych ptaków  zbudowane na słupach czy dachach domów widziane co kilkaset metrów robią wrażenie.  Bocian tak w ogóle to ptak, który zawsze kojarzył mi się z Polską. Wiem, że w  polskim herbie mamy orła, ale czy ktoś z Was widział orła? Ja na wolności chyba nigdy go nie  widziałam. To bardzo rzadki ptak i na pewno trzyma się z daleka od ludzi. Bocian jest dużo  bardziej przyjazny i mieszka blisko ludzkich domostw. Pamiętam, jak byłam mała i na wiosnę  do Polski przylatywały bociany. Wypatrywałam ich w gniazdach razem z siostrą. Która z nas  pierwsza zobaczyła tego biało-czarnego ptaka krzyczała z ekscytacją „Tutaj jest, tutaj jest,  zobacz”. Tak, bocian moim zdaniem, to zdecydowanie najbardziej polski ptak.

Ciekawostka  o bocianach? Być może już o tym słyszeliście, ale bociany potrafią przelecieć nawet 10 tysięcy kilometrów w jedną stronę z Polski do Afryki (często dolatują nawet do Republiki Południowej Afryki), aby tam przeczekać polską zimę. Kiedy byłam mała, zobaczyłam kiedyś takie zdjęcie  bocianów na Saharze i bardzo się zdziwiłam. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że bociany migrują  tak daleko. 

Ruchome wydmy

Ruchome wydmy w Łebie to kolejne moje wspomnienie z dzieciństwa. To  niesamowity, unikatowy obszar znajdujący się na terenie Słowińskiego Parku Narodowego.  Gdzie to jest? Żebyście mogli sobie to wyobrazić powiem, że jest to nad polskim morzem. Nad  Bałtykiem piasku nie brakuje, ale ten teren jest dość nietypowy. Aby opisać to najprościej jak  umiem powiem, że to po prostu góry z piasku, które mają ok. 30-40 metrów wysokości. Co roku  dzięki działaniu wiatru wydmy przesuwają się nawet o 10 metrów.

Co w nich takiego  szczególnego? Według źródeł internetowych to największy pas ruchomych wydm w Europie.  Wspomniałam, że byłam tam w dzieciństwie. Do dziś mam zdjęcia jak razem z siostrą turlamy  się, czyli tak jak piłka przesuwamy się w dół po piasku. Na szczycie wydm można poczuć się jak  na pustyni – wszędzie dookoła jest piasek. 

Słowiński Park Narodowy – ruchome wydmy

Pustynia Błędowska

A propos pustyni, to czy wiecie, że w Polsce mamy pustynię? Jeśli jesteś ze Stanów  Zjednoczonych albo jednego z krajów Afryki być może myślisz sobie teraz: „Co w tym takiego  niesamowitego?”. W sumie nic, ale przyznasz zapewne, że Polska nie kojarzy się z pustynnym  krajobrazem, prawda? Pustynia Błędowska, bo o niej mówię, leży niedaleko Krakowa, jakąś  godzinę jazdy od centrum. Jeśli mieszkacie w Krakowie lub okolicach, to może być pomysł na  jednodniową wycieczkę.

Pustynia Błędowska jest jedyną pustynią w tej części Europy.  Nazywana jest polską Saharą (co za oryginalna nazwa dla pustyni, nie sądzicie?) i choć posiada  cechy pustyni (ponoć ze zjawiskiem mirażu w upalne dni włącznie), to jednak nie powstała  naturalnie. Kiedyś był tutaj las, który wycięto do budowy kopalni. Brak drzew i piaszczysty  teren sprawiły, że powstał tu nowy specyficzny mikroklimat.

Choć Pustynia Błędowska to nadal kilometry piasku, to jednak powoli zarasta, to znaczy, że z inwazją przyszły rośliny, m.in. trawy. Kiedyś pustynia miała 150 km2, a dziś ma tylko 33 km2. Na tej pustyni kręcono kilka filmów,  m.in. polski film „Faraon”, który jak sugeruje nazwa, opowiada o starożytnym Egipcie. Ciekawy  pomysł, aby obniżyć budżet filmu, prawda? 

Mazury – kraina tysiąca jezior

Z piasków przechodzimy nad wodę. Jest w Polsce piękny region, który nazywa się Mazury, a inaczej kraina tysiąca jezior. Jezior tutaj jest więcej niż tysiąc, bo około 2600. Mazury w 2011  roku znalazły się w finale konkursu na 7 nowych Cudów Natury organizowanym przez  szwajcarską fundację New7Wonders. Do konkursu zgłoszono 440 miejsc z całego świata, a do  ścisłego finału zakwalifikowano dwadzieścia osiem. Mazury, co prawda nie zostały wybrane  jednym z siedmiu cudów natury, ale w tym ścisłym finale reprezentowały Polskę w gronie  innych wspaniałych miejsc na świecie takich, jak Amazonka czy Wielka Rafa Koralowa.

Mazury to jeziora, ogromne obszary lasów i dzika przyroda. Można tutaj pływać kajakiem, żeglować,  jeździć na rowerze, łowić ryby czy zbierać grzyby. Ten region jest przepiękny i również z nim  mam związane wspomnienia. W dzieciństwie co roku jeździliśmy tutaj na wakacje z rodzicami.  Do dziś pamiętam te spiczaste domki letniskowe w środku lasu. Rano budził  mnie zapach śniadania, które szykowała mama. Potem jedliśmy je na tarasie domku, wdychając  świeże powietrze i patrząc na biegające wokół wiewiórki. Od czasu do czasu tata i wujek  zabierali nas na ryby. Trzeba było wtedy wstać bardzo wcześnie rano, czego nie lubiłam, żeby o świcie słońca być już nad jeziorem i rozkładać wędki. To była przygoda! Kiedy złapałam jakąś rybę, piszczałam z radości. Często okazywało się jednak, że ryba jest zbyt mała, żeby zjeść ją  na kolację, więc wujek wypuszczał ją z powrotem do wody.  

Mazury

Beskidy

Skoro wspomniałam o wakacjach, to powiem Wam kilka słów o tym, gdzie teraz najczęściej  spędzam wakacje w Polsce. Bardzo długo nie byłam już ani na Mazurach ani nad polskim  morzem. Od kilku dobrych lat jeżdżę z moją rodziną w góry. O polskich górach pewnie można  byłoby napisać osobny artykuł, bo mamy wiele łańcuchów górskich i tysiące szlaków.

Jednak tym razem powiem Wam o trochę mniej znanych górach niż Tatry, bo o Tatrach pewnie  wszyscy słyszeliście. Tatry i Zakopane to jedno z najbardziej turystycznych miejsc w Polsce, które powinien odwiedzić każdy turysta. To prawda, te miejsca są cudowne i potrafią  oczarować. Nie da się jednak ukryć, że co roku odwiedza je masa turystów, więc te tłumy mogą  być męczące.

Jeśli szukacie gór, w których naprawdę można odpocząć z dala od cywilizacji, to  polecam Wam Beskidy. Beskidy nie są tak wysokie jak Tatry, bo najwyższy szczyt Beskidów,  czyli Babia Góra ma 1725 metrów nad poziomem morza. Są tutaj jednak setki szlaków, więc  jeśli lubicie piesze wędrówki, to na pewno spodoba Wam się w Beskidach. Warto podkreślić,  że na szlakach spotyka się bardzo mało ludzi. Czasem można zawędrować w takie rejony, że  człowiek ma wrażenie, że może spotkać tam tylko niedźwiedzia albo wilki.

Jeśli zastanawiacie się, jaka jest szansa spotkania niedźwiedzia w Beskidach, to powiem Wam, że nie jestem  statystykiem, ale według lokalnych mieszkańców dość często widywane są tam niedźwiedzie,  więc zakładam, że szanse są całkiem spore. Ja na szczęście żadnego nie spotkałam, ale mam  czasem taki sen, że idę przez las i nagle na mojej drodze staje niedźwiedź. Budzę się wtedy gwałtownie i czuję, jak szybko bije mi serce.

Ze zwierzętami w Beskidach związana jest jeszcze jedna ciekawostka. Gdybym zadała Wam  pytanie, czy w Polsce są jakieś jadowite zwierzęta typu pająki, węże, meduzy czy jadowite żaby, to co byście odpowiedzieli? Polska to nie Australia oczywiście, z którą każdy kojarzy  jadowite węże i pająki, ale jednak….

W Polsce też mamy jeden gatunek jadowitego węża i jadowite pająki. Wąż, o którym mówię to żmija zygzakowata. Ponoć występuje w  prawie całej Europie, choć najbardziej lubi zimniejsze rejony, dlatego wybiera często góry. W  Polsce też teoretycznie można spotkać ją w całym kraju, ale największa populacja jest właśnie  w Beskidach i w Bieszczadach (Bieszczady to takie góry na wschodzie Polski). Jad tej żmii nie  zabije człowieka, ale może doprowadzić do poważnych problemów zdrowotnych, więc jeśli  nas ukąsi, to warto udać się do lekarza. Podobnie jest z pająkami, mamy ich w Polsce mniej  więcej 820 gatunków i większość z nich jest jadowitych, ale na szczęście ten jad nie jest groźny  dla człowieka.  

Beskidy

Czas na ciekawostki


Dobrze, było już o lesie pierwotnym, bagnach, pustyni, morzu i górach. Na koniec garść  kilku innych ciekawostek związanych z przyrodą w Polsce.  

1. Krzywy las koło Gryfina.  Drzewa rosną tu w charakterystyczny sposób – wszystkie mają półkulisty kształt  i wygięte są na północ. Jest wiele teorii, które próbują wytłumaczyć dlaczego te drzewa  tak dziwnie wyglądają, ale najbardziej prawdopodobna jest teza, że zostały  zdeformowane przez ludzi, którzy chcieli mieć idealne drewno do budowy łodzi lub  beczek.  

2. Są w Polsce takie 2 rzeki, które przecinają się pod kątem prostym jak skrzyżowanie. Nie  łączą się ze sobą, jak to zwykle bywa, ale za skrzyżowaniem płyną znowu osobno.  Podobno widać to najlepiej, kiedy wrzuci się patyk do jednej z nich. Patyk ten płynie  dalej tą samą rzeką.  

3. Jest kilka miejsc w Polsce, gdzie grawitacja nie działa tak, jak powinna. Najsłynniejszym  z nich jest góra Żar w Beskidach. Samochody z wyłączonym silnikiem wjeżdżają tutaj  same na górę, podobnie jak metalowe puszki, które toczą się w górę. Oczywiście  powstały o tym miejscu liczne legendy. Prawda jest jednak taka, że to jedynie złudzenie  optyczne. Teren wygląda jakby szedł pod górę, podczas, gdy tak naprawdę opada  w dół.  

To już koniec mojej subiektywnej listy cudów natury w Polsce. Na pewno jest ich jeszcze wiele.  Napiszcie mi, czy któreś z tych miejsc szczególnie Was zainteresowało i chcielibyście tam  pojechać.