fbpx

O sławnych Polakach (o których mało kto wie, że byli Polakami)

by | Apr 21, 2022 | Podcast

Wracam po dłuższej przerwie. Przepraszam, że tak długo mnie nie było. Na szczęście mam nowy odcinek podcastu. Tym razem o sławnych Polakach, o których mało kto wie, że byli Polakami. Ten odcinek, który napisałam jest dość długi, więc zdecydowałam się podzielić go na dwie części. Pierwsza część, ta, której słuchasz właśnie teraz, będzie m.in. o Polakach związanych z filmem oraz makijażem i pielęgnacją, a w kolejnych częściach opowiem o Polakach, którzy pracowali w innych dziedzinach.

Poniżej zapraszam Was do wysłuchania pierwszej części odcinka podcastu, w którym opowiadam o sławnych Polakach, o których mało kto wie, że byli Polakami.

Listen to “Podcast 1.21 The one about famous Poles (whom hardly anyone knows that they were Poles), part 1” on Spreaker.

Zaczynajmy! Czy słyszałeś/ słyszałaś takie nazwiska, jak: Pola Negri, Antoine, Max Factor, Joseph Conrad – to tylko kilka znanych postaci ze świata filmu, sztuki, wizażu czy literatury. Co je łączy? Łączy je wspólna ojczyzna – Polska. Co więcej, lista Polaków, o których nie wszyscy wiedzą, że byli Polakami, jest bardzo długa. Nazwiska, pseudonimy brzmią często obco (czyli wcale nie po polsku) i w ogóle nie wskazują na polskie pochodzenie tych osób. Czasem było to celowe, czyli zamierzone działanie, by uniknąć kojarzenia z Polską, żeby nikt nie wiedział, że te osoby były z Polski. Z różnych powodów – politycznych, historycznych, społecznych. Zdarzało się też, że prawdziwe imię i nazwisko nie pasowało do wykonywanego zawodu, było zbyt pretensjonalne (co znaczy zbyt powszechne albo pospolite).

Pola Negri

Pola Negri tak naprawdę nazywała się bardzo zwyczajnie – Barbara Apolonia Chałupiec. Żyła w XIX i XX wieku.
Była w tym czasie największą gwiazdą pochodzenia polskiego (czyli była najbardziej popularna) i podbiła Hollywood. Pseudonim artystyczny przyjęła na cześć swojej ulubionej włoskiej poetki, Ady Negri. Do nazwiska Negri dodała skrót swojego drugiego imienia Pola (od Apolonii) i tak powstał pseudonim Pola Negri.

Od dziecka była osobą upartą, ale bardzo zdolną, utalentowaną. Uwielbiała wykonywać różne figury na podwórkowym trzepaku. A co to jest trzepak? Kiedyś trzepaki były bardzo popularne, były zbudowane z metalowych rurek i służyły do trzepania dywanów, kiedy ktoś chciał usunąć kurz z dywanu. Trzepaki znajdowały się na każdym podwórku. Do lat dziewięćdziesiątych XX wieku bardzo często bawiły się na nim dzieci. Sama pamiętam, że trzepak to było moje ulubione miejsce do zabawy na dworze. Ale dość już o trzepakach, do rzeczy.

Pola Negri, już jako mała dziewczynka, uczyła się baletu, była bardzo pracowita. Szybko zaczęła karierę aktorską. Najpierw grała w polskich filmach niemych, w których nie było dźwięku – takie były początki kina. Następnie wyjechała do Niemiec, by rozwijać swoją karierę aktorską. Po kilku latach została zaproszona do Ameryki i w Hollywood zdobyła sławę. Występowała w wielu filmach niemych, na przykład: „Hiszpańska tancerka”, „Zakazany raj” czy „Hotel Imperial”.

Była wielką gwiazdą kina, zarabiała wtedy milion dolarów rocznie. Krótko, ale burzliwie romansowała z Charlie Chaplinem. Jednak miłością jej życia był Rudolf Valentino, który nazywał ją „piękną Politą”. Planowali razem przyszłość, ale po nieudanej operacji Rudolf zmarł. Nigdy nie znalazła prawdziwej miłości, ale zostawiła po sobie wiele wspaniałych ról filmowych.

Billy Wilder

Kino to nie tylko aktorzy, to także reżyserzy, a jednym z najsłynniejszych hollywoodzkich reżyserów był Billy Wilder. Urodził się jako Samuel Wilder na terenie Polski, a dokładnie w Suchej Beskidzkiej. Sucha Beskidzka to takie miasteczko blisko gór, które nazywają się Beskidy. Sucha Beskidzka w tamtym czasie należała do zaboru austriackiego. Nie do końca więc można powiedzieć, że Billy Wilder był Polakiem, bo wtedy Polski nie było na mapach świata, ale w geograficznym sensie jego życie było związane z Polską. Jego rodzice prowadzili świetnie działającą cukiernię przy dworcu i byli przekonani, że ich synowie w przyszłości chętnie przejmą rodzinną firmę. Ale Samuel miał inne plany. Wyjechał do Ameryki, tam otrzymał obywatelstwo i zmienił imię na Billy. Tak zresztą prawie od urodzenia nazywała go matka. Jedna z teorii głosi, że kobieta uwielbiała Buffalo Billa, inna – że po prostu była zafascynowana Stanami Zjednoczonymi, gdyż spędziła tam w młodości kilka lat. „Billy” brzmiał według niej bardzo „po amerykańsku”.

Szmul Gelbfisz

Podobna historia dotyczy Szmula Gelbfisza, bez którego nie byłoby bardzo ważnego elementu słynnego Hollywood – mam tu na myśli wytwórnię filmową MetroGoldwyn-Mayer. Czy ktoś słyszał to nazwisko – Szmul Gelbfisz? Szmul urodził się w Warszawie i pochodził z rodziny żydowskiej. Urodził się w czasach zaborów, więc podobnie jak w przypadku Billego Wildera, pewnie trudno nazwać go Polakiem, choć on sam musiałby powiedzieć, czy Polakiem się czuł. Kiedy Szmul miał szesnaście lat, wyjechał z Polski. W latach dwudziestych ubiegłego wieku w Ameryce założył wraz ze wspólnikami wytwórnię filmową o nazwie Metro-Goldwyn-Mayer (MGM). To ta wytwórnia, która w logo ma ryczącego lwa. Pamiętasz? W swoich najlepszych latach firma ta produkowała około czterdziestu filmów rocznie. Zatrudniała największe gwiazdy kina, jak na przykład: Gretę Garbo, Elvisa Presleya, Laurela i Hardy’ego (czyli Flipa i Flapa). Szmul Gelbfisz nigdy nie nauczył się dobrze mówić po angielsku, często przekręcał słowa, co oznacza, że używał ich w złym kontekście albo używał takich słów, które w ogóle nie istniały. A to powodowało, że to, co chciał powiedzieć, często było trudne do zrozumienia przez innych. Mimo to słynął z żartobliwych powiedzonek. Mawiał na przykład: „Kobiety będą chodzić do kina, by, po pierwsze, zobaczyć film i gwiazdy, a po drugie, by zobaczyć najnowszą modę”. Znany był również ze złośliwości i niecodziennych zachowań. Chodził, na przykład, na długie spacery, a za nim zawsze jechała limuzyna z kierowcą.

Warner Brothers

Pozostańmy jeszcze chwilę w świecie kina – Warner Brothers… Każdy fan kina bez wahania (czyli od razu) odpowie, że jest to bardzo znana wytwórnia filmowa. I to prawda. Jednak za tą nazwą kryją się bracia pochodzący z Polski: Albert, Sam, Harry i Jack. Byli to żydowscy imigranci urodzeni w Polsce na Mazowszu, których imiona tak naprawdę brzmiały: Aaron, Szmul i Hirsz Wonsal. Ostatni z nich, Jacek, urodził się już w Kanadzie jako Itzhak Wonsal. Podobno bracia kupili pierwszy projektor za rodzinny majątek – to znaczy sprzedali konia o imieniu Bob oraz zegarek ojca. A dwadzieścia lat później założyli wytwórnię filmową, która obecnie jest jedną z największych na świecie.

Antoine – mistrz grzebienia

W wielu przypadkach słynni Polacy pochodzili z niezamożnych, niebogatych rodzin. Tak też było w przypadku słynnego Antoine’a, nazywanego inaczej „Mistrzem grzebienia”, „Napoleonem kobiecej fryzury” czy „Kopernikiem fryzjerstwa”. Co za oryginalne tytuły 😉Naprawdę nazywał się Antoni Cierplikowski i był synem szewca z Sieradza. W wieku jedenastu lat zetknął się po raz pierwszy z zawodem fryzjera. Uczył się najpierw w Łodzi, u swojego wuja w zakładzie fryzjerskim, do którego przychodzili zamożni i wymagający klienci.

Następnie wyjechał do Paryża, gdzie znalazł pracę w zakładzie fryzjerskim w samym centrum miasta. W bardzo młodym wieku stał się sławny. Był znany właśnie jako Antoine. To on, jako pierwszy, zaproponował klientkom obowiązkowe mycie głowy, zanim przystąpił do czesania. Wtedy było to całkowitą nowością. Klientki na początku oburzały się i opuszczały zakład, to znaczy wychodziły z budynku zdenerwowane.

Antoine był jednak konsekwentny, to znaczy nadal pracował według swoich standardów. Dzięki temu zasada mycia włosów u fryzjera stała się popularna we Francji, ale także w innych krajach. Zasłynął także tym, że dobraną przez siebie fryzurą odmładzał kobiety, to znaczy, że wyglądały one na młodsze. Jego słynna fryzura to było czesanie „na chłopczycę”, na taką kobietę, która wygląda trochę jak chłopiec, czyli ma krótkie włosy. To dzięki niej na rynku mamy dzisiaj spiralną szczoteczkę do malowania rzęs oraz krem przeciwsłoneczny.

Helena Rubinstein

Polską „cesarzową piękna” była natomiast Helena Rubinstein. Założyła słynną markę kosmetyczną, na której zarobiła fortunę. Urodziła się w XIX wieku w Krakowie. Gdy rodzina ustaliła, że wyjdzie za mąż za dużo starszego mężczyznę, Helena uciekła i wyjechała do rodziny, do Australii. Szybko weszła do świata biznesu, była pracowita i wierzyła w swój sukces. Jej historia zaczęła się od kremu, który dostała od matki. Polecała go Australijkom, które zazdrościły jej zdrowej i młodej cery. Krem o nazwie „Valaze” w niedługim czasie zyskał popularność nie tylko w tym kraju, ale i za granicą. W jego składzie znalazły się zioła, esencja migdałowa i ekstrakty kory z sosny. Podaję składniki, gdybyście chcieli zrobić podobny krem w domu. Teraz jest taka moda, żeby robić kremy z naturalnych składników, prawda? To Helena Rubinstein jest autorką stwierdzenia, że „Nie ma kobiet brzydkich, są tylko leniwe”. To dzięki niej na rynku mamy dzisiaj spiralną szczoteczkę do malowania rzęs oraz krem przeciwsłoneczny.

Max Factor

Na rynku kosmetycznym znany jest także Max Factor, a właściwie Maksymilian Faktorowicz – kolejny Polak, który zrobił ogromną karierę. Tę markę znają wszystkie kobiety na świecie. Tak myślę. Urodził się w Polsce w województwie łódzkim. Jego rodzina żyła bardzo skromnie, dlatego od najmłodszych lat pracował. Nie miał więc możliwości zdobycia wykształcenia, edukacji nawet na poziomie podstawowym. Ale zdobywał wiedzę praktyczną. Pracował w lokalnej drogerii, w salonie perukarskim, gdzie robił peruki, czyli takie sztuczne, nienaturalne włosy. Później pracował w zakładzie fryzjerskim w Berlinie, a potem, wraz z rodziną, wyjechał do Moskwy. Tam pracował w Cesarskim Teatrze Imperialnym, gdzie charakteryzował aktorów. Stał się tak popularny, że sam car zaproponował mu pracę perukarza i charakteryzatora dla swojej rodziny i dam dworu. Przyjął tę pracę, ale nie czuł się tam jednak dobrze.
W tajemnicy, w sekrecie planował ucieczkę do Ameryki, która udała mu się w 1904 roku. Szybko zyskał sławę, przyjął pseudonim Max Factor, który stał się także nazwą jego firmy. W Los Angeles otworzył skromny sklep z perukami i kosmetykami. Niedługo potem został charakteryzatorem aktorów z Hollywood. Z myślą o nich opracował serię kosmetyków, które łatwo nakładało się na twarz i łatwo zmywało.
Jego klientami były największe sławy amerykańskiego filmu epoki kina niemego, czyli właśnie Pola Negri, ale także: Rita Hayworth, Ginger Rogers, Marlena Dietrich, John Wayne, Charlie Chaplin, Frank Sinatra i Rudolf Valentino. To Max Factor ufarbował na rudo włosy Rity Hayworth, które stały się jej znakiem rozpoznawczym. To także on jako pierwszy zaczął używać słowa „make up” i zaczął pakować kosmetyki w praktyczne tubki, a nie pudełeczka.

Jeszcze więcej w drugiej części 🙂

I to już wszystko w pierwszej części odcinka o sławnych Polakach, o których mało kto wie, że byli Polakami bądź o osobach, które były jakoś związane z Polską. Prawda, że niektóre z tych nazwisk mogły zaskoczyć? Ja sama, kiedy pisałam ten odcinek byłam zdziwiona, że niektóre z tych osób są z Polski albo urodziły się w Polsce, na terenie Polski. No właśnie. Słyszałam o Poli Negri oczywiście, ale nie wiedziałam na przykład, że Billy Wilder urodził się w Suchej Beskidzkiej. Takie ciekawostki. 😊 Mam nadzieję, że to było dla Ciebie również interesujące. Już niedługo druga część odcinka o sławnych Polakach, w której opowiem Ci m.in. o pisarzach. Mam nadzieję, że do usłyszenia wkrótce. A tymczasem żegnam się, dziękuję za uwagę. Trzymaj się zdrowo i pa! Pa!